Przejdź do zawartości

Wikipedysta:Zprzytupem/brudnopis: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Usunięta treść Dodana treść
Linia 178: Linia 178:


* Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień m.in. jest kawalerem Orderu „Polonia Mater Nostra Est” za szczególne zasługi dla Narodu i Państwa Polskiego (1996 r.), twórczym stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki w latach 1998 oraz 2006.
* Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień m.in. jest kawalerem Orderu „Polonia Mater Nostra Est” za szczególne zasługi dla Narodu i Państwa Polskiego (1996 r.), twórczym stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki w latach 1998 oraz 2006.
* Artysta otrzymał nagrody od miast: Warszawy (1993 r., 1995 r.), Zakopanego (1993 r.), Krakowa (1994 r.). W 1996 r. otrzymał dyplom honorowy Kawalera Orderu "Polonia Mater Nostra Est" za szczególne zasługi dla narodów i państwa Polskiego. Na lata 1998 oraz 2006 przyznano mu stypendium twórcze Ministra Kultury i Sztuki.
* Artysta otrzymał nagrody od miast: Warszawy (1993 r., 1995 r.), Zakopanego (1993 r.), Krakowa (1994 r.). Na lata 1998 oraz 2006 przyznano mu stypendium twórcze Ministra Kultury i Sztuki.


Stefan Centomirski aktywnie uczestniczył w życiu społecznym: był Prezesem Klubu Seniorów OW ZPAP, stałym członkiem Komisji Kultury Zarządu Dzielnicy Wola Warszawa-Centrum, gdzie mieszkał i tworzył.
Stefan Centomirski aktywnie uczestniczył w życiu społecznym: był Prezesem Klubu Seniorów OW ZPAP, stałym członkiem Komisji Kultury Zarządu Dzielnicy Wola Warszawa-Centrum, gdzie mieszkał i tworzył.

Wersja z 20:00, 28 sie 2024

Stefan Centomirski Sybirak

Stefan Centomirski Sybirak (1928-2011), artysta malarz członek Związku Polskich Artystów Plastyków, urodzony k.Kamieńca Podolskiego w polskiej rodzinie. W 1936 r. zesłany z rodzicami na Syberię, gdzie spędził 12 lat. Ojciec zginął w Gułagu. Po śmierci Stalina studiował w Instytucie Plastycznym w Moskwie, gdzie uzyskał dyplom Magistra Sztuki. Twórczość swą poświęcił martyrologii Polaków na wschodzie. Dziesiątki lat malował obrazy i odwracał je do ściany, bo sytuacja polityczna nie pozwalała na ich wystawienie.

Po upadku komunizmu i przyjeździe do Polski w 1990 r, rozpoczęło się drugie życie Artysty. Do wystawy „Przetrwali” w Domu Polonii i „Jesteśmy” w Zachęcie, w ciągu 40 lat pracy twórczej, nikt nie znał jego obrazów. Po tych wernisażach o jego twórczości od razu zrobiło się głośno: pojawiły się pierwszy recenzji, wywiady w prasie, radio, TV. Teraz ich jest już ponad 200.

Centomirski w ciągu 50 lat stworzył ponad tysiąc prac, dziesiątki cyklów  obrazów, poświęconych ważnym wydarzeniom z historii narodu polskiego w XX wieku. Obrazy eksponowane były na setkach wystaw w Polsce i za granicą m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Ustce, Sopocie, Białymstoku oraz Moskwie, Paryżu, Madrycie, Sewilli, Marsylii.

Artysta aktywnie uczestniczył w wystawach w kraju i za granicą. Miał około 100 wystaw obrazów – w tym 35 indywidualnych. Jego prace na stałe pojawiły się w zbiorach 20 europejskich muzeach m.in. w Muzeum Narodowym i Muzeum Niepodległości w Warszawie, Muzeum Historycznym i Muzeum Wschodu w Moskwie, Muzeum Adama Mickiewicza w Paryżu oraz w ponad setki prywatnych kolekcjach całego świata.

Dzieciństwo na Wołyniu

Chłopska Madonna. 1961 r. Stefan Centomirski Sybirak.

Urodzony w 1928 roku w polskiej rodzinie na Kresach na Wołyniu, koło Kamieńca Podolskiego, 60 km od granicy z Polską, na ziemiach które przed rozbiorami należały do Polski. Pierwsze obrazy, jakie utrwalił w pamięci, to Kamieniec Podolski - miasto twierdza, miasto kościołów, klasztorów i cerkwi. Babcia Antonina opowiadająca o Polsce. Wnuk słuchał i zapisywał w sobie barwne opowieści babki, najpiękniejsze bajki o nieznanej ojczyźnie.

Gdy miał 5 lat, władze sowieckie wyrzuciły babcię z domu. Zapamiętał ją siedzącą pod płotem, czekającą, gdy podczas przeszukania nie pozwolono im wejść do domu. Po latach to wydarzenie namalował na obrazie „Rozkułaczona Madonna”. Polska chłopka, została uznana przez miejscowe władze za kułaczkę i wroga ludu, w 1935 r. zesłano ją na Sybir.

Tak powstanie tego obrazu opisuje sam artysta: „Wykonałem serię obrazów Madonny XX wieku. Jako pierwszą z tego cyklu stworzyłem Chłopską Madonnę 1961 r., w hołdzie mojej babci. Zależało mi na przekazaniu prawdy, dlatego tu, jak i później w innych obrazach, wykorzystałem kolaż. Babcia zakręcona jest prawdziwymi, grubymi szmatami, które w tym momencie znalazły się pod ręką, a na nogach ma łapcie. Innych ubrań nie było. W tle obrazu wklejony jest płot. Ma on pokazać, że rzecz dzieje się na wsi. W centrum obrazu znajduje się twarz matki i dziecka, na których malują się przeżywane emocje. Żeby podkreślić głębię centrum obrazu, tkaniny wokół twarzy ukształtowane są jak płaskorzeźba. Surowa rama z brzóz podkreśla warunki chłopskiego życia. Dramatyczne wydarzenia dzieciństwa stanowiły pierwszą kroplę paliwa dla mojej przyszłej twórczości.

Wiatry Syberii – 12 lat zesłania

Trzy lata później Stefan - ośmiolatek, również musiał powędrować z rodziną w głąb wielkiego kraju, z dziennikiem w którym zapisywał drogę. W tymże kajeciku Stefan opisał „lądowanie” w bezkresnym stepie. W 1936 roku został wraz z rodziną deportowany do Płn. Kazachstanu, kiedy to ludność polską wywożono masowo z Ukrainy Zachodniej. Był to okres straszliwego Wielkiego terroru zorganizowanego przez Stalina.

"Polaków na Syberie!", 1986r. Stefan Centomirski Sybirak.

Sam wyjazd na zesłanie pokazał w cztero metrowym obrazie „Polaków na Syberię" „Tego wagonu nigdy nie mogłem zapomnieć. On męczył mnie przez 50 lat. Wreszcie w 1986 r. postanowiłem: muszę go namalować i wyrzucić to z siebie. Narysowałem węglem postacie, przykleiłem im łachy, a już potem, po przygotowaniu płótna przez kolaż i faktury, nastał czas dla malarstwa. Największa uwaga skupia się na centrum kompozycji, gdzie znajdują się postacie zesłańców. Sam wagon to symbol dużego transportu, a to co w środku, zmarłe dzieci, płaczące i modlące się kobiety, to fragment tego co było w drodze, też i w innych wagonach pociągu. Żeby pokazać częstotliwość tych tragicznych wysyłek na Syberię, namalowałem rozrzucone pod wagonem czaszki. Droga po szkieletach to symbol wywózek i w ogóle tych czasów. „W takim bydlęcym wagonie w 1936 roku jechałem z rodzicami bardzo długo. Mama opowiadała mi, że trwało to ponad miesiąc, ale dla mnie, ośmioletniego chłopca, to była prawie wieczność.” – tak opisuje Artysta powstanie tego obrazu.

Nowy dom powstał z ziemi lepionej rękami ojca. Był malutki i bardzo niski, „śmierdziało w nim okropnie”, bo opalało się go suszonym łajnem, ale dzięki temu urodzona tam siostrzyczka Stefana - Wala, nie umarła z zimna zaraz po przyjściu na świat. Stefan nie skarżył się, że musi zbierać łajno - dawało ciepło. Nie skarżył się również, gdy zimą musiał z tej lepianki wychodzić kominem, by odkopać śnieg, ani wtedy, gdy rąbało się lodowy korytarz, by dostać się do źródeł wody ani wtedy, gdy głodował. Najważniejsze, że byli razem.

Gulag, 1971r. Stefan Centomirski Sybirak

To trudne, rodzinne szczęście trwało trzy lata. We wrześniu 1939 r. ojciec na nazbyt spontanicznie zareagował na wiadomość o wejściu Rosjan do Polski. NKWD zabrało go natychmiast, tego samego wieczoru. Stefan zapamiętał ostatnie słowa ojca: „Nie damy się, chłopcze, jeszcze Polska…” Zostały mu po nim tylko okulary. Upadły na śnieg, a enkawudziści nie pozwolili ojcu ich podnieść. Osadzony w obozie w Pietropawłowsku, głodzony i bity, w ciągu dwóch tygodni stracił wszystkie zęby.

Stefan zachował ojcowskie okulary i przekonanie, że ojczyznę nosi się w sobie. Można tę filozofię zniszczyć razem z człowiekiem, wyrwać się nie da. Do Pietropawłowska, do ojca z paczką, dwa dni konno trzeba było jechać, piechotą matka szła wiele dni i wiele dni wracała. Nogi spuchnięte, dłonie nabrzmiałe, wargi spękane. Potem siadała w okienku, mimo przeżyć wciąż śliczna i patrzyła w step, może ujrzy męża, jak wraca z daleka? Czekała pięćdziesiąt lat. Bez skutku.

Artysta namalował symboliczny portret ojca zatytułowany „Gułag” - skrępowanego drutem kolczastym człowieka, do obrazu wklejono wszystko co zostało po nim: czapka uszanka i okulary. „W jednym ze smutnych dni postanowiłem namalować portret ojca. Fotografii jego z tamtych ostatnich lat nie było, wszystkie zostały zabrane podczas rewizji i pomyślałem, że jednak mam po nim prawdziwą pamiątkę, którą są okulary. One dodadzą portretowi prawdziwości. Tak powstał projekt instalacji Gułag. Na początku, na dużej płycie pilśniowej, namalowałem postać ojca okręconego drutem kolczastym. Po namalowaniu nałożyłem prawdziwy drut. Przykleiłem czapkę uszankę, którą noszono w gułagu, bo czapki co jakiś czas wracały, ale nie więźniowie. Pod czapką zmontowałem prawdziwe okulary, na stopy przykleiłem łapcie. Tło obrazu jest ciemno szare jak środowisko więźnia. Rama z surowego drewna, jakby część tajgi, w której pracowali więźniowie. Ten portret ojca, to symboliczny wizerunek gułagu.

Pożegnanie, 1965 r. Stefan Centomirski Sybirak.

Prawda o życiu i śmierci Piotra Centomirskiego stała się wiadomą dopiero po wielu latach. Doczekały się jej dzieci, starsze od swego ojca. Jak mówi się w Rosji, prawda - wcześniej czy później - zawsze nastąpi. Tajne dokumenty dotyczące jego historii przeleżały w archiwach NKWD pół wieku i wydano je dopiero po rozpadzie ZSRR. Dotyczą one rehabilitacji i pochodzą z dwóch pokomunistycznych państw. Pierwszy z Ukrainy, skąd wraz z rodziną wysłali w Sybir jako człowieka polskiej narodowości. I wtedy po 60 latach został on rehabilitowany. Drugi dokument - od kazachskiej prokuratury, że był aresztowany i oskarżony z powodów politycznych, wbrew prawu i nowe demokratyczne władze go rehabilitują. Dodatkowe dokumenty to archiwalne sprawozdanie z gułagu Magadan o śmierci, podano w nim, że umarł z głodu wiosną 1942 roku, w wieku czterdziestu czterech lat.

Mogiły jego nigdy nie odnaleziono. W gułagu codziennie wyrąbywano w zamarzniętej ziemi duże doły, do których wrzucano setki ofiar i ziemię wyrównywano. Zostawały tylko ich nazwiska na papierze w archiwum, trzymane w tajemnicy, dopóki ten socjalistyczny system nie upadł. Symboliczny grób Piotra oraz całej rodziny Centomirskich poległej na Syberii znajduję się przy grobie rodzinnym na Cmentarzu Wojskowym na Warszawskich Powązkach przy Kwaterze Sybiraków.

Artysta stworzył pomnik swemu ojcu malując cykl obrazów poświęconych jemu i milionom innych polskich męczenników sowieckiego komunizmu.

„Zacząłem malować ze strachu!”

Któregoś dnia w syberyjskiej wiosce, grając w karty ze starszymi kolegami, a miał wtedy 12 lat zauważył, że go oszukują. Wyrwał jednemu schowaną kartę. Rozdarła się na pół. W tej sytuacji powiedziano, że do następnego dnia ma naprawić talię, w przeciwnym razie publicznie go zbiją. Bał się nie tyle bólu, co wstydu! Ból był przyzwyczajony znosić, znał cierpienie i zimno z codziennego życia.

Wieczne oczekiwanie 1978 r. Stefan Centomirski Sybirak

W domu, ułożył połówki karty na stole, wyciął kawałek białej strony z książki (papieru nie było!) i spróbował skopiować. Jakoś ładnie mu się udało, dama na karcie był „jak żywa”. Był tak zdumiony, że taki akuratny, całą noc przesiedział, patrząc na tę odrysowaną kartę. Matka, na drugi dzień dała mu soku buraczanego, żeby "pokrasić" - bo to dama karo była. Kiedy pokazał kartę, ludzie nie mogli wyjść z podziwu. Zbiry przyszli, ale tylko parę razy podrzucili go w górę z radości, że namalował ładnie. To był pierwszy, największy sukces malarski!

Tak zrozumiał, że ma talent. Malował czym i na czym się dało. Jajka były białą powierzchnią, o którą było łatwiej niż o kartkę. Na kruchej skorupce powstały pierwsze wizerunki Matki Boskiej. Potem ludzie przywozili dla niego z miasta farby, żebym im malował portrety. Mając 19 lat, namalował portret miejscowego "funkcjonera", który zachwycony szkicami obiecał pomoc w dalszym kształceniu. Pierwszy jego urzędowy list, a potem następne były mniej więcej tej treści: „oto tutaj, na końcu świata, mieszka młody, utalentowany chłopak. Ten chłopak powinien się uczyć. Niestety, jest to Polski zesłaniec...” Nikomu z zesłanych nie było wolno ze wsi się ruszyć, a dzieci mogły skończyć tylko miejscową szkołę.

Rekwiem syberii. Stefan Centomirski Sybirak.

Przyszła jednak zgoda, by polskiego zesłańca skierować do liceum plastycznego, do miasta dla takich jak on zesłańców, do miejscowości Niżnyj Tagił na Uralu. Dwudziestoletni chłopak po 12 latach po raz pierwszy opuszcza wioskę, po raz pierwszy widzi światło elektryczne, po raz pierwszy przystępuje do egzaminu. Wszystko robi po raz pierwszy.

Na egzaminie postawili przede mną model postaci ludzkiej i dali 1,5 godziny czasu na wyrysowanie. Później odkryłem, że to Dawid z procą Michała Anioła. Wtedy myślałem: „Jaki on biały”! Aż przyszedł nauczyciel zobaczyć, co przez pół godziny zrobiłem. A ja do niego: "On taki biały!" - "To szybko narysuj" - powiada. Narysowałem, widać bardzo dobrze narysowałem, bo zostałem przyjęty.”

W szkole plastycznej przez pięć lat uczył się malarstwa, a po jej ukończeniu przez trzy lata miał obowiązek odpracować naukę. Jako wybitnie utalentowanemu uczniowi pozwolono mu kontynuować naukę na akademii w Leningradzie, nie w Moskwie, bo zesłaniec. Dalej pomogła historia - Stalin umarł (1953 r.), a odwilż za Chruszczowa otworzyła nawet drzwi do Moskwy. Już wolno było jeździć!

Ukończył studia w Instytucie Plastycznym w Moskwie, gdzie uzyskał dyplom Magistra Sztuki na Wydziale Grafiki. Dzięki instytutowi, nie tylko bardzo dobrze poznał poligrafię, ale miał żywy kontakt z literaturą. A ją kochał od tamtych długich wieczorów w syberyjskiej wiosce. Pracował w zawodzie, ilustrował książki i bajki dla dzieci i z tego się utrzymywał.

40 LAT - OBRAZY ODWRÓCONE DO ŚCIANY

W erze sowieckiej Stefan Centomirski malował swoje obrazy w moskiewskiej pracowni tylko dla siebie. Były odbiciem jego koszmarnych snów, które wypływały z pamięci tego, co sam przeżył, czego doświadczył jako dziecko na Syberii. Dochodził do tego trud codziennego bytowania w komunizmie. Malował swoje obrazy pośpiesznie, czasem w ciągu jednej nocy i natychmiast odwracał do ściany, aby nie ujrzały ich niepożądane oczy. Te obrazy były świadectwem, ale przez ich odwrócenie do ściany - były nieme. Dla artysty to stan beznadziejny, kiedy nikt nie widzi, nie ogląda jego dzieł, ale dla jego obrazów - sprzyjający, nabierały znaczenia jako świadectwo okrutnych czasów. Dzieła te powstawały z inspiracji najczystszych, szczerego aktu twórczego, bez nadziei na ich zbycie.

Obraz-instalacja, powstały jeszcze w 1964 r., zatytułowany „Dom Ojca Narodu”, przedstawia zakratowane, obwieszone łańcuchami okno pełne ludzkich widm, cieni uwięzionych bez nadziei, które jednak kierują gasnące iskry oczu w stronę świata za kratami.

Artysta nie poprawiał obrazu, pozostawił go nietkniętym, a odwrócił do świata po wielu latach, kiedy w Związku Sowieckim zaczęła się pierestrojka. W tamtym czasie (1976 r.) powstał też obraz „Usiądźmy przed daleką drogą”. Inny obraz z tego okresu: „Krucyfiks Syberyjski" (1970 r.) w symbolu cierpiącego człowieka rozciągniętego na krzyżu, wyniesionym ponad zamarłe twarze ludzi przysypanych śniegiem, pokazuje całą tragedię zesłańców łagrowych. Podobny w wymowie jest autoportret „Sen” (1968 r.) czy „Chłopska Madonna” (1961 r.).

W obrazach i kolażach z tego okresu zapisywał tragedię swojego własnego dzieciństwa spędzonego na Syberii w nieprzyjaznej, bezdusznej i lodowatej bieli. Jako dziecko był świadkiem fizycznego i duchowego wyniszczania człowieka w imperium zła. Mówił, że był to czas, kiedy musiał pokonać własną kondycję człowieka umęczonego i zmusić do twórczości szarpiącej najboleśniej jego serce. „Moje dzieciństwo to na przykład obraz „Stado” — na śniegu siedzi bose dziecko, które otaczają bezgłowi ludzie. Takie było moje dzieciństwo na Syberii.”

Artysta stworzył niezliczoną liczbę dzieł poświęconych martyrologii polskich zesłańców na Syberię, tego największego więzienia świata, tragedii deportacji Polaków do Kazachstanu, upodlenia naszych rodaków w sowieckich gułagach. Najwymowniejsze z nich, związane z losem narodu polskiego, takie jak „Polacy na zesłaniu” czy „Dzwon”, obrazujące grozę systemu totalitarnego, które ze swoją kolorystyką czerni i czerwieni - kolorów cierpienia - miały świadczyć o tragizmie Polaków na Wschodzie, będąc jednocześnie osobistą spowiedzią artysty. W każdym z tych obrazów zawarte są symbole ludzkiej udręki, uwięzienia i beznadziei, a więc krzyż, kłódka, drut kolczasty, krata. To wszystko, co pęta człowieka i prowadzi do wyniszczenia fizycznego i duchowego.

Swoją twórczością malarską i plastyczną starał się poruszyć nasze sumienia, obudzić na nowo wrażliwość narodową. Powstała więc instalacja „Katyń”, wstrząsająca wizja tej największej zbrodni sowieckiej dokonanej na Polakach, kolaż „Krucyfiks Północy”, „Ciężki krzyż” - rodzaj tryptyku - zawierający artystyczny przekaz bólu matki, która w łagrach sowieckich traci męża i syna.

„Witaj Polsko, szedłem do ciebie 200 lat!”

Witaj Polsko, szedłem do ciebie przez 200 lat

Jest rok 1989. Do pracowni Centomirskiego w centrum rosyjskiej stolicy, pukają polscy filmowcy. Artysta jest znanym w Moskwie grafikiem, ilustratorem książek, ma za sobą udział w licznych wystawach grafiki warsztatowej, ale to, co robi dla chleba, obchodzi go niewiele. To, co naprawdę namalował i co naprawdę ukochał, stoi „twarzą” do ściany. Nieodłączny towarzysz strach nie opuszcza go, mimo pierestrojki.

Pojawiają się pierwsze spotkania i rozmowy, a ich efektem są reportaże i wywiady. Jeden z nich, reportaż filmowy Stanisława Patera pokazuje malarza, jak wędruje po obrzeżach Moskwy, zagląda do ocalałych cerkiewek. Potem artysta pokazuje ukrywane dotychczas obrazy, a na nich krzyż i łańcuchy wizja rozpadającego się świata. Nie ma już nic, tylko pomniki, a pośrodku niezniszczalny Stalin.

Jego droga do Polski zaczęła się od wizyt pani Jolanty Wilmy z Uniwersytetu Warszawskiego. Wykonane przez nią slajdy zobaczono we „Wspólnocie Polskiej”. I stało się to, o czym przedtem nie śmiał nawet marzyć. Po 40 latach mógł swoje dzieła ujawnić i po raz pierwszy pokazać w prawdziwej ojczyźnie. W roku 1990 zaproszono go na wystawę polskich artystów z ZSRR „Przetrwali” w Domu Polonii w Warszawie oraz na głośną wystawę „Jesteśmy” w warszawskiej Zachęcie.

Jego pierwszy obraz namalowany w kraju jest radosny. To autoportret „Witaj Polsko, szedłem do ciebie 200 lat!” Na tle otwartych, a nawet wyważonych drzwi, wyłania się sam autor z ręką wyciągniętą do powitania. Dotarł do Polski fizycznie, dzięki wielu życzliwym osobom, które mu w tym pomogły. Od czasów drugiego rozbioru Polski minęło właśnie 200 lat i tyle też potrzebował autor, by wrócić do ojczyzny - idąc śladem poprzednich pokoleń swojej rodziny.

Przyjaciele pomogli zorganizować pierwsze wystawy, które obejrzały tłumy, odkrywając niezwykłego, utalentowanego artystę, człowieka doświadczonego przez sowiecki system tak, jak wielu naszych rodaków. Po tych wernisażach o jego twórczości od razu zrobiło się głośno, pojawiły się pierwsze recenzje, wywiady w prasie, radio i TV. Obecnie jest ich już ponad 200. Kiedy tylko artysta dotarł do upragnionej ojczyzny, zaczął malować obrazy i tworzyć instalacje, stanowiące podsumowanie tragicznych doświadczeń na Wschodzie.

Tworzył nieustannie, nawet w pośpiechu, chcąc wypowiedzieć się do końca i o wszystkim, czego doświadczył jako człowiek i twórca Stefan Centomirski. Swoją sztuką chciał pokazać nam Polakom, naszą tragiczną historię, nasz narodowy los, dopiero co minionego XX wieku. Jego obrazy przemawiają do sumień, ale i te sumienia wyprzedzają, stanowiąc przypomnienie nakazów moralnych, których łamanie doprowadza do niewyobrażalnych zniszczeń, do cierpień milionów niewinnych ludzi, do degradacji całych narodów. Jego dzieła w sposób artystyczny odzwierciedlają tragedię narodu, określaną przez znawców jako „Gehenna Polaków na wschodzie”.


MADONNY XX WIEKU

Artysta zawsze powtarzał, że „jeśli ktoś chce poznać mój życiorys, to niech ogląda moje obrazy. W nich jest moje dzieciństwo i całe życie.” Jako dziecko był więc Centomirski świadkiem fizycznego i duchowego wyniszczania człowieka w imperium zła. To, czego sam doświadczył i co zobaczył na Syberii, stało się pożywką jego twórczości, ale i jego przeznaczeniem. Mówił, że na Syberii zgotowano mu już los na całe życie i wie, że już nigdy nie uwolni się od koszmaru zsyłki, widoku ludzkiej tragedii zwłaszcza kobiet, które ze względu na przebyte cierpienie maluje jako madonny Wschodu.

Do dziś pamięć i cała egzystencja tego niezwykłego artysty wypełniona jest bólem i cierpieniem zesłańców, zwłaszcza postaci opuszczonych dzieci i matek rozpaczających po stracie najbliższych. Kobiety te to madonny, z jasną aureolą wokół głowy, bo jak mówi artysta „cierpienie je uświęciło i jako święte je przedstawiam”.

Najpiękniejsze i najbardziej refleksyjne jego obrazy czy kolaże to właśnie te z madonnami, takie jak „Modląca się Madonna”, „Syberyjska Madonna”, „Zaśnieżona Madonna” czy „Chłopska Madonna”, w których oddał hołd tym wszystkim matkom, które w beznadziei syberyjskiej i tułaczce po gułagach swoją niezłomnością ratowały resztki życia cudem ocalałych.

ALEGORIE XX WIEKU

Artysta stworzył ponad tysiąc prac, dziesiątki cyklów obrazów, poświęconych ważnym wydarzeniom w historii narodu Polskiego w XX wieku. Ostatnio pracował nad nowymi cyklami obrazów „Alegorie XX wieku”. Są to m. in. „Alegorie pór Roku”, „Alegorie Wszechświata”, „Alegorie Sztuki” o teraźniejszości naszego kraju. Odbija się w nich wszystko to, co kojarzyło się artyście z jasnym tłem w kontraście do czarnego tła czasów wojny oraz Syberii, które dominowały w jego twórczości przez dziesiątki minionych lat.

Pracy Artysty znajdują się w zbiorach:

  • Muzeum Narodowe , Warszawa.
  • Muzeum Niepodległości, Warszawa.
  • Muzeum im. Jana Pawła II, Warszawa.
  • Muzeum Wojska Polskiego, Warszawa.
  • Muzeum Katynia, Warszawa.
  • Muzeum Powstania Warszawskiego. /Oddział Muzeum Historycznego/, Warszawa.
  • Dom Polonii, Warszawa.
  • Muzeum Sztuki, Łódź.
  • Muzeum Kinematografii, Łódź.
  • Pałac Sztuki, Kraków.
  • Państwowy Muzeum Martyrologii na Majdanku, Lublin.
  • Muzeum Decyzjalne w Płocku.
  • Państwowy Rosyjskie Muzeum
  • Historyczne, Moskwa.
  • Państwowy Muzeum Wschodu, Moskwa.
  • Muzeum Grafiki, Moskwa.
  • Muzeum Kina, Moskwa.
  • Muzeum Miasta, Moskwa.
  • Państwowy Muzeum Politechniczne, Moskwa.
  • Muzeum Andrzeja Sacharowa, Moskwa.
  • Państwowy Muzeum Lwa Tołstoja, Moskwa.
  • Muzeum Stowarzyszenie „Memoriał”, Moskwa.
  • Państwowa Rosyjska Biblioteka, Moskwa.
  • Państwowe Muzeum Sztuki, Niżnij Tagił.
  • Muzeum Miasta, Krasnowodsk.
  • Muzeum Adama Mickiewicza, Paryż.
  • Muzeum Domu Polskich Kombatantów, Paryż.
  • Polska Misja Katolicka, Paryż.
  • Biblioteka Polska, Paryż

Oraz w innych państwowych instytucjach i prywatnych kolekcjach Europy, Azji, Ameryki.

Najważniejsze Wystawy indywidualne

  • Dolny kościół Miłosierdzia Bożego, Warszawa
  • Kościół Świętego Krzyża, Zakopane
  • Muzeum Kinematografii, wystawa retrospektywna, Łódź
  • „Galeria na Kole”, Warszawa
  • Pałac Sztuki, wystawa retrospektywna, Kraków
  • Kościół Bł. Jadwigi, Kraków
  • Studio Polskiej Telewizji, Warszawa
  • Kościół św. Norberta, Kraków
  • Kościół św. Brata Alberta, Kraków
  • Dolny kościół Miłosierdzia Bożego, Warszawa
  • Studio Rosyjskiej telewizji, Moskwa
  • Kościół Świętego Krzyża, Zakopane
  • Muzeum Kinematografii, wystawa retrospektywna, Łódź
  • Pałac Sztuki, wystawa retrospektywna, Kraków
  • Kościół Bł. Jadwigi, Kraków
  • Kościół św. Norberta, Kraków
  • Kościół św. Brata Alberta , Kraków
  • Dom Polskich Kombatantów, Paryż
  • Misja Katolicka we Francji, Paryż
  • Galeria Teres de L `Est, Paryż
  • Muzeum Woli, Warszawa
  • Muzeum Niepodległości, wystawa jubileuszowa, Warszawa
  • Dolny Kościół  Świętego Krzyża, Warszawa
  • Muzeum Decezjalny, „Co nam zostało z tych lat” Płock
  • Teatr Trystan Bernard, wystawa „wschód-zachód”, Paryż
  • Kompleks ILMET, Warszawa
  • Katedra Polowa, wystawa poświęcona Katyni, Warszawa
  • Kompleks „Kolmet”, Warszawa
  • Galeria Domu Artysty Plastyka, „Madonny XX wieku”
  • wystawa z okazji 50-lecia twórczości, Warszawa
  • Dom Polonii, wystawa „Alegorie XXI wieku”, Warszawa
  • Klub Artysty, Feniks, Warszawa
  • Wystawa VIII Światowa Konferencja Gospodarcza Polonii, Warszawa


PRODUKCJE TELEWIZYJNE
  • Stanisław Pater, „Moskwa czeka”, TV Wrocław, 16.10.1990 r.
  • Maciej Kocum, „Wystawa Przetrwali”, TVP, 24.09.1990 r.
  • Wojciech Zieliński, Kazimierz Dąbrowski-Naldek, „Wystawa Jesteśmy”, TVP, 9.09.1991 r.
  • Stanisław Pater, „Długa droga”, TV Wrocław, 12.05.1991 r.
  • Andrzej Tortensen, „Mój ciężki krzyż”, TV Rosja pr. II, 08.1992 r.
  • Jarosław Kamiński, „Nasi w kręgu nas”, TVP1, 21.01.1993 r.
  • Artur Janicki, „Oto dom mój”, TV Kraków, 2.04.1994 r.
  • Marzena Szczepkowska, „Powroty”, TV Polonia, 27.09.1995 r., 1.02.1996 r.
  • Ewa Urbańska-Lewandowska, „Polsko szedłem do Ciebie 200 lat”,TVP1 , 26.06.2022 r.
NAGRODY
  • Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień m.in. jest kawalerem Orderu „Polonia Mater Nostra Est” za szczególne zasługi dla Narodu i Państwa Polskiego (1996 r.), twórczym stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki w latach 1998 oraz 2006.
  • Artysta otrzymał nagrody od miast: Warszawy (1993 r., 1995 r.), Zakopanego (1993 r.), Krakowa (1994 r.). Na lata 1998 oraz 2006 przyznano mu stypendium twórcze Ministra Kultury i Sztuki.

Stefan Centomirski aktywnie uczestniczył w życiu społecznym: był Prezesem Klubu Seniorów OW ZPAP, stałym członkiem Komisji Kultury Zarządu Dzielnicy Wola Warszawa-Centrum, gdzie mieszkał i tworzył.

Spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Warszawskich Powązkach przy Kwaterze Sybiraków.