Tak wzdychamy ku cywilizowanemu Zachodowi. Ale oto lista mało znanych faktów z najnowszej historii, które wyczytałem w Wikipedii. To masakry urządzone przez cywilizowane demokratyczne rządy, po II Wojnie Światowej, co prawda w trakcie wojny, ale z daleka od działań zbrojnych. Ale przynajmniej potrafią się przyznać...
Paryska masakra 1961 - W trakcie wojny w Algierii, duża grupa Algierczyków i obywateli francuskich pochodzenia algierskiego urządziło wielkie pokojowe demonstracje w centrum Paryża. Oddziały policji jednego wieczoru zaatakowały demonstrację, torturowały i okradały demonstrantów na posterunkach. Na jednym z mostów (Saint-Michel), tłum został wzięty w kleszcze z dwóch stron, i po kolei ludzie byli bici i wyrzucani za most. Zginęło tylko tej nocy z rąk policji od 40 (wdłg oficjalnego stanowiska rządu francuskiego) do 200 osób. Szefem policji paryskiej i organizatorem zbrodni był Maurice Papon. Zasłynął już wcześniej, kiedy w czasie II Wojny Światowej jako wysoki komisarz policji kolaboranckiego rządu Vichy zorganizował wywózki Żydów. Po prostu szczyt cywilizacji...
Krwawa niedziela - Masakra w 1972 urządzona przez brytyjskie wojsko w Irlandii Północnej. 13 osób zginęło na miejscu, jedna kilka miesięcy później od ran, a dalszych 12 było rannych. Według wszystkich świadków, w tym brytyjskich dziennikarzy, wojsko otworzyło ogień niesprowokowane i bez przyczyny. Żołnierze twierdzili że ktoś zaczął do nich strzelać jako pierwszy. Nikt z nich nie poniósł konsekwencji, a zastępca dowódcy, Mike Jackson został wiele lat później szefem sztabu generalnego Zjednoczonego Królestwa.
Masakra na uniwersytecie w Kencie - czyli zabójstwo w 1970 r. 4 studentów od ognia Ohio National Guard (stanowej formacji militarnej, podlegającej gubernatorowi, a stanowiącej zaplecze armii USA). Studenci przeciwstawiali się rozszerzaniu wojny w Wietnamie na Kambodżę.
Listę będę poszerzał o mniej drastyczne przypadki, np. australijskie Oceanic Solution, na mocy którego uchodźcy złapaniu na morzu są latami przetrzymywani w zamkniętych ośrodkach przejściowych (np. na Nauru - jedna z najmniejszych wysp Polinezji, z ograniczonym dostępem do wody i dóbr cywilizacyjnych typu lekarz).
Islandia - 300-tysięczna wysepka położona o wiele godzin lotu od większych skupisk ludzkich; raj na ziemi dla lubiących kameralną atmosferę...
Sealandia - kraik nieznany i nieuznawany, a potrafi ostrzelać bezkarnie Royal Navy; poza tym po nieudanym zamachu stanu niemieccy dyplomaci musieli negocjować uwolnienie zamachowców...
Tristan da Cunha - archipelag będący częścią terytorium zależnego Wielkiej Brytanii, zamieszkana przez 300 osób, a najbliższe inne zamieszkane terytorium jest w odległości 2334 km. Znajdźcie tu sobie przyjaciół, żonę... Byłbym zapomniał - wyspa nie ma lotniska.
Wyspa Kaffeklubben - tak tak, ja też lubię kawiarnie. Poza tym, że na tej wyspie jest strasznie zimno - to najbardziej wysunięty na północ skrawek ziemi na świecie! Póki co nie ma tam niestety żadnych kawiarni.
Saint Vincent i Grenadyny (ang. Saint Vincent and the Grenadines) - bananowa republika na Karaibach - banany są głównym źródłem dochodu gospodarki. Nazwa przywołuje skojarzenia z grupami muzycznymi lat 60. (Benny and the Jets). Ich premier ma doktorat nauk politycznych z Manchesteru, ze specjalizacją w systemie ugandyjskim...
Republika Minerwy - wyspa utworzona przez ekscentrycznego amerykańskiego milionera, poprzez zasypanie piaskiem rafy koralowej tuż pod powierzchnią Pacyfiku na wodach międzynarodowych. Po wybudowaniu wieżyczki i zawieszeniu flagi, oraz zgodnego z normami międzynarodowymi ogłoszeniu niepodległości, wysepka została odwiedzona przez uzbrojonych przedstawicieli Tonga, którzy uznali ją za swoją. Dzięki temu Tonga ma teraz znacznie większe wody terytorialne - a więc i tak potrzebne tereny rybackie.
Wyspa Man - wyspa między Brytanią a Irlandią, zamieszkała przez 76 tys. ludzi, ma własną walutę, a królowa tu nie jest królową, tylko nazywa się Lord of Man. I nie ma na głowie korony! Podobnie jest na wyspach Jersey i Guernsey.
Zakon Maltański - uznawany przez właściwie wszystkie kraje niezależny, niepodległy kraj, z własnymi monetami, znaczkami pocztowymi, tablicami rejestracyjnymi i paszportami. Jedyne czego im brakuje do szczęścia to jakieś terytorium...
Wyspy Pitcairn - trudnodostępne wyspy, liczące obecnie 47 mieszkańców - potomków rozbitków ze statku Bounty. Są jednak dostatecznie duże żeby mieć własne prawodawstwo, a nawet własną krajową stronę Google. Kilka lat temu okazało się, że stałą i powszechnie akceptowaną praktyką jest tu gwałcenie małych dzieci przez dorosłych mężczyzn. Brytjsko-nowozelandzki trybunał nie licząc się z miejscową "kulturą" skazał aż 6, z czego 4 na więzienie. Liczba dorosłych mężczyzn na wyspie wynosi 12.
Ludziom wydaje się, że pozjadali wszystkie zmysły, że stanowią jakąś odrębną jakość wśród gatunków. Nic bardziej błędnego! Oto kilka dowodów, że od zwierząt też należy się uczyć:
Małpka bonobo - konflikty, zadrażnienia, zdenerwowanie rozwiązują przez małe bara-bara. Samce się nie biją, bo z każdą mogą... Pozycja misjonarska jest bardzo popularna, co jest ewenementem wśród zwierząt (i gdzie tu Burkowi do Bonobo?). Poza tym chętnie się całują. Małpki mają otwarte umysły, więc samice czasem robią sobie dobrze nawzajem, a i panowie potrafią w ramach relaksu walczyć na swoje szpady.
Nietoperz - na jesień mają wielką orgię, gdzie każdy zapładnia każdego; samice za to kontrolują czyja sperma kiedy zapłodni jajeczko (rzecz jasna, dopiero na wiosnę!)
Chrząszcze z rodziny Nicrophorus - samice i samce tłuką się we własnych gronach na śmierć i życie. Następnie dwaj zwycięzcy sobie kopulują.
Strzykwy - w razie zagrożenia wyrzucają przez odbyt swoje organy wewnętrzne na przeciwnika. Potem je odbudowywują...
Wśród innych pomysłów, nie ze świata zwierząt, na szczególne uznanie zasługuje: